Notice: Undefined variable: gd_support in /plugins/content/jwsig.php on line 83

Cuba mi Amor 5! Relacja z Kubańskiech Warsztatów z Jorge


Cały Urban czekał na przyjazd Jorge z niecierpliwością przez kilka długich tygodni. Gdy nadszedł upragniony pierwszy weekend lutego wszyscy byliśmy gotowi na nowe wrażenia i wiedzę. Najmniej przygotowany okazał się nasz gość, który myślał, że Pa'ti droczy się z nim, uprzedzając, że przyjeżdża w najmroźniejszym momencie tej zimy i już po wyjściu z lotniska musiał kupić ciepłe rękawiczki ;)

Już sam początek warsztatów przyniósł uczestnikom masę pozytywnej energii. Jorge wchodząc do szkoły od progu witał wszystkich radośnie powodując masę śmiechu. Rozpoczynające weekendową przygodę zajęcia z rytmiki były jednymi z najciekawszych i najbardziej pouczających. Okazało się, że liczenie 1,2,3,4,5,6,7,8 nie jest wcale takie proste! ;)

Jorge zaskoczył wszystkich ustawiając ośmioro ochotników pod lustrem, pokazując na nich mocne, jak i słabe akcenty w muzyce. Nie trudno się domyślić, że te mocne przypadały na cztery dziewczyny, a słabe na czterech panów... ;)

Podczas zajęć dowiedzieliśmy się też jak poruszać się w mambo i że dla Kubańczyków "fajne ruszanie pupą przez mężczyzn" nie ma nic wspólnego z tym, czego się nasi polscy panowie często obawiają... ;P

Później było już tylko więcej i lepiej...:) Jorge niczym niezmordowany wykorzystywał nie tylko każdy moment zajęć, ale także każdą przerwę, żeby przekazać nam jak najwięcej wiedzy i kubańskiej energii.

Sobotniego wieczoru odbyła się w Urban Dance Zone impreza towarzysząca warsztatom i będąca jednocześnie Before Party przed Festivalem Cubano organizowanym wspólnie przez Salsa Bielsko i UDZ przy współpracy z Latin Project z Krakowa. Humory dopisywały wszystkim, a nasz kubański gość po raz kolejny zaskoczył wszystkich swoją niespożytą energią, zapałem do tańca i radością życia.

Nie było chyba na sali osoby, która nie wzięłaby z ochotą udziału w niekończących się animacjach i nie bawiłaby się dobrze przy świetnej muzyce, która zawitała do Łodzi dzięki DJowi Tresormanowi.

Dodatkową atrakcją wieczoru był pokaz przygotowany przez Pa'ti i Mucho Flow Crew, który wcześniej swoją premierę miał podczas warszawskiego Afrocuban Weekend, a podczas Cuba Mi Amor 5 po raz pierwszy można było zobaczyć go w Łodzi.

 

Niedziela, czyli drugi dzień warsztatów, przyszedł nad wyraz szybko, po tak udanej zabawie do rana ;). Wielu uczestników warsztatów zaskoczonych było, ze choć przyszli do Urbana odpowiednio wcześnie, na sali Jorge i Pa'ti już od dawna uskuteczniali wspólnie taneczne szaleństwo... ;)

Tym razem znowu zarówno miłośnicy partnerworków, jak i tańca solo mieli pole do popisu. I nauki! ;). Cubatonowe ruchy prosto z Kuby okazały się nie lada wyzwaniem nawet dla wytrawnych reggaetoneros :) Jorge przywiózł ze sobą sporo nowości po swoim niedawnym pobycie w Camaguey i rozłożył nas na łopatki tym jak można słyszeć i interpretować muzykę.

Było dużo śmiechu, gdy niektórzy panowie radzili sobie z damskimi ruchami lepiej niż panie (Tomku, pozdrawiamy! :D ), zwalając wszystko na skuteczną naukę reggaetonu u Pa'ti ;).

Ostatnie warsztatowe zajęcia z ruedy były wisienka na torcie.  Wszyscy, którzy wzięli w nich udział przyznali, że dawno nie nauczyli się tylu nowych, zabawnych figur! Pa'ti momentami nie nadążała już z tłumaczeniem dowcipów Jorge, który sypał nimi jak z rękawa tworząc cudowną atmosferę w czasie lekcji.

Zastanawialiśmy się m.in. na ile poprawnym politycznie trzeba być w ruedzie, kiedy nasz gość podawał pomysły na nowe figury typu "Bin Laden" i kazał nam cały czas używać w tańcu fantazji :);)

Nie zabrakło też chwil serio, jak np. wyjaśniania skąd wzięły się niektóre, pozornie zabawne figury ruedowe... Nikt nie miał ochoty kończyć tych zajęć, a tuż po nich usiedliśmy wszyscy w kole i rozmawialiśmy z Jorge o wszystkim jeszcze przez długi, długi czas.


Gdy wielu z nas podał odpowiednie dla niego wskazówki i uwagi na temat jego tańca, rozumieliśmy wszyscy, jak dużą uwagę Jorge przywiązuje do każdego uczestnika swoich zajęć i jak bardzo chce, byśmy się wszyscy rozwijali. Zresztą zobowiązał całą Łódź by przez najbliższe 3 miesiące pracowała jak najwięcej, tak by podczas majowego Festivalu Cubano mógł zobaczyć nasze postępy :)

W niedzielę wieczorem odbyło się jeszcze after party, na którym w kameralnej, bardzo sympatycznej atmosferze bawiliśmy się z Jorge i co przyznał każdy, nauczyliśmy drugie tyle ile podczas warsztatów, ponieważ Camaguey pokazał nam mnóstwo kombinacji kroków, łącząc wszystkie możliwe kubańskie style tańca i poświęcając każdemu kto tylko tego chciał, mnóstwo uwagi.

Kluczowy był chyba koniec tej nocnej imprezy, który zgodnie określiliśmy jako "magiczny"... Jorge podzielił się z nami swoim doświadczeniem zdobywanym przez lata nauczania tańca i podróżowania, a także swoimi życiowymi spostrzeżeniami na tematy Boga, miłości i pasji.

Zdaje się, że każda z obecnych podczas rozmowy osób, usłyszała coś odpowiedniego dla siebie i wyniosła z tej nocy bardzo, bardzo wiele... :) Żeby podkreślić zabawną sytuację z piątkowego przylotu Jorge do Polski, także tym razem zima pokazała nam, co potrafi, sprawiając, że nie mogliśmy się rozstać dopóki zamek w drzwiach szkoły się nie odmroził...;)

Bo o innych przewinieniach, jak przebieganie Jorge w poprzek przez czteropasmową ulicę oczywiście nie będziemy wspominać! :P :D

Rano przed wyjazdem do Warszawy na lotnisko, Jorge siedząc sobie z równie wyspana jak on sam Pa'ti, wyznał jej, że naprawdę cieszy się z tego, że udało mu się przyjechać do "UDZ" i  jak bardzo wierzy w nasz rozwój, i nie może doczekać się kolejnego spotkania z nami już w maju w Bielsku...:))

 

Tekst: Pa'ti

A poniżej relacja zdjęciowa :)